czwartek, 6 września 2012

KOBO Professional Colour Trends - 22 Sydney


Wywiadówka:
KOBO Professional
Colour Trends
odcień: 22 Sydney
gdzie kupić? :  Drogerie Natura
ile kosztuje? :  9,99zł
pojemność: 7,5ml
wykończenie:  kremowe
krycie: 2 warstwy
plusy:+ przyjemna aplikacja
           + szybko schnie
              + standardowy pędzelek              
              + wytrzymały 
minusy: - jeszcze się nie dopatrzyłam ;)



 Po przeczytaniu komentarzy najwięcej z Was chciało zobaczyć Sydney jako pierwszy:). Mnie również zaintrygował ten odcień, w sumie nie potrafię go zidenyfikować, raz wydaje mi się, że to pastelowa żółć, a raz, że zieleń. Dziwny kolor, jeszcze z takim się nie spotkałam. Bardzo fajnie nosi się go na paznokciach, muszę przyznać, że jest dość wytrzymały. Zrobiłam im taki mini "crash test" przy okazji porządków. Moje dłonie miały kontakt z wodą i różnymi środkami przez kilka godzin. I jak myślicie? Dał radę? Otóż to, dał radę. Po tym wszystkim liczyłam się z odpryskami czy bąblami pod spodem. 

Często lakier po takim namaczaniu i po takich środkach sam odchodził płatami lub tworzyły się wielkie bąble pod warstwą emalii. Tym razem tak się nie stało, lakier był nienaruszony, wyglądał zaraz jak po pomalowaniu, może nieco zmatowiał. Sydney charakteryzuje piękny, niemal szklany połysk. Podoba mi się, to dopiero pierwszy lakier z tej serii, a już zrobił na mnie takie wrażenie. Do pełnego krycia potrzebowałam dwóch cienkich warstw, które schną w mgnieniu oka. Cena nie jest wysoka, całkiem znośna, do tego lakier ma 7,5ml pojemności więc jest spora szansa, że zużyję go do końca:). Jak Wam się podoba?:) Bo mnie bardzo:). 

Już jutro wycieczka do Toronto ;)












Porównanie podobnych odcieni:
My Secret Vanilla, KOBO Sydney, My Secret Lemon Juice


   Pozdrawiam:*

31 komentarzy:

  1. genialny kolor, muszę chyba jutro wybrać się do Natury i kupić jakiś lakier z tej serii, bo widzę, że warto ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Kojarzy mi się ze świeżym ogórkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ładny :) drugi raz czytam już o dobrej trwałości tych lakierów :)
    na razie mam jeden, ale chyba będzie więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczny! i całkiem niespotykany :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak myślałam kolor jest prześliczny. Nigdy wcześniej nie widziałam podobnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sydney to zupełnie nie mój odcień
    czekam zatem na jutrzejsze Toronto

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy kolor taki niepowtarzalny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie wygląda :) Taki niespotykany :D

    OdpowiedzUsuń
  9. piękny kolor , mnie ciekawi top coat z Kobo skoro lakiery tak dobre

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeden z niewielu odcieni jakich nie lubię... Ale nadal się zachwycam Twoimi pazurkami, tym bardziej że dopiero co swoje pożegnałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie to jest on bardziej zielony niż żółty :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Noszę na paznokciach jego kolegę z serii Genewę i ma ten sam szklany połysk. Jest piękny. A ten kolor przypomina mi rozbieloną pistację.

    OdpowiedzUsuń
  13. muszę przyznać, że odcień śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie TAKIEGO koloru szukałam ostatnio!

    OdpowiedzUsuń
  15. Szaleję na punkcie tego kolorku. Szkoda, że nie mam dostępu do tej firmy ;((

    OdpowiedzUsuń
  16. super kolorek, z KOBO to lakierku jeszcze nie mam :O

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny, takie zielenie zawsze przygarnę;)

    OdpowiedzUsuń
  18. śliczny, widzę, że muszę sobie zafundować wycieczkę do sydney ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. pogodziłam się z tym, że żaden odcień kobo nie wpadł mi w oko i świetnie było mi z tą decyzją! dzięki Tobie muszę ją zmienić i zakupić ten kolorek - z czego portfel nie będzie zadowolony :P

    OdpowiedzUsuń