Byłam bardzo ciekawa November Rain, co kryje się pod granatową tartą. Listopadowy Deszcz to mocny, stanowczy męski zapach. Przypomina mi jedne z męskich perfum, których nie jestem teraz w stanie sobie przypomnieć. Zapach jest rześki, leśny i czuć w nim jesień. Znów piękny obrazek na folii sugeruje nam co mamy wyczuć, jednak w tym przypadku mam inne wyobrażenie zapachu:). Wieczór, listopad, gdzieś tam w parku pod parasolką spaceruje ON i ona... Nie wiem tak naprawdę co sądzić o tej kompozycji, z jednej strony chłodna i świeża, z drugiej strony dobrze czuję się przy tym zapachu wieczorami, uspokaja;). Granatowy kolor wosku wygląda interesująco i sprawia, że wszystko wygląda jesiennie i... (po raz kolejny to powtórzę) męsko!
November Rain
Listopadowy Deszcz
"Zapach jesiennego, ciepłego deszczu, mokrych liści, ciepłego bursztynu i rześkiego powietrza."
November Rain
Listopadowy Deszcz
"Zapach jesiennego, ciepłego deszczu, mokrych liści, ciepłego bursztynu i rześkiego powietrza."
Kupiłam go ostatnio, ale jeszcze nie paliłam. ;p Przez tą folię wcale nie czuć zapachu.
OdpowiedzUsuńPrzez folię jest trochę nijaki:D Może też przez to, że inne zapachy, z którymi mieszka go przyćmiły w moim przypadku,
UsuńMi też się spodobał. Jak dla mnie to zapach mężczyzny.
OdpowiedzUsuńprzy następnych zakupach na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńHoly Mother! Jak ja się na niego nacięłam! Skuszona nazwą i kolorem - zanabyłam. Koszmar jakiś! Ja go odbieram jako ewidentnie jako zapach męskiej wody, ale moim zdaniem tak pachną wąsaci kolumbijscy plantatorzy marihuany...
OdpowiedzUsuńCalutki od razu topisz? ja bym chyba kawałeczkami paliła:)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie go palę :) I powiem szczerze podoba mi się, przestraszyłam się trochę tej męskiej nuty w opisie i choć faktycznie ją wyczuwam to wciąz potrafię zapach skojarzyć z jesiennym deszczem, a raczej krajobrazem pod deszczu :) Niektóre zapachy Yankee Candle w ogóle nie wywołały u mnie zamierzonych przez producenta skojarzeń, temu się udało. Bardzo fajny zapach
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zapach :)
OdpowiedzUsuń