niedziela, 27 lipca 2014

Lovely IBIZA #2

 Wywiadówka:  

Lovely
IBIZA

odcień: 2
gdzie kupić? : Rossmann
ile kosztuje? : ok. 8zł
pojemność: 8ml
wykończenie: płynny piasek
krycie: 2 warstwy 
plusy:   + szybko schnie           
               + przystępna cena
               + dostępność
minusy: - zmywanie
               - tylko na sztuczne 
paznokcie

Seledynową Ibizę pokazywałam Wam kilka dni temu i na pewno pamiętacie jak na nią narzekałam. Na całe szczęście, różowa wersja nie sprawiła mi tylu problemów. Sam kolor dużo bardziej przypadł mi do gustu, to neonowy róż ze srebrnym shimmerem, który właściwie jest jedynie w bazie i nie łączy się z drobinkami imitującymi piasek. Efekt końcowy satysfakcjonuje mnie, bardzo przyjemnie nosiło mi się ten lakier. Konsystencja jest taka jaka powinna być, rzadka ale zwarta i nie ciągnąca się. Nakładanie emalii jest całkiem przyjemne, do pełnego krycia potrzebowałam dwóch warstw średniej grubości. Żałuję jedynie, że nie udało mi się załapać na trzeci odcień z tej minikolekcji. Nie będę sięgać po niego często ze względu na szkodliwy barwnik zawarty w lakierze. Muszę jednak przyznać, że mile mnie zaskoczył i z przyjemnością kiedyś do niego wrócę.




  









Pozdrawiam
Mavia

sobota, 26 lipca 2014

Kolekcje Lakierowe: CZERWIENIE

 Czerwienie w moim zbiorze stanowią dość istotną część. Na początku mojej przygody z lakierami, bardzo wiele kupowałam buteleczek w tym kolorze. Z biegiem czasu, a także z coraz to nowszymi i dziwnymi kolorami dostępnymi w drogeriach, czerwień powoli odchodziła w zapomnienie. Teraz, gdy emocje już opadły, a właściwie gdy minęła moja fascynacja dziwnymi kolorami, często z przyjemnością wracam do czerwieni. Zdarza mi się także łapać na tym, że chcę kupić jakiś lakier w kolorze, który już mam. Zimą uwielbiam nosić ciemne, winne, a czasem nawet prawie czarne odcienie czerwieni. Latem sięgam po te bardziej pomidorowe, koralowe czy też piaskowe. Gdyby dokładnie się przyjrzeć, sporo mam niemal identycznych lakierów, ale... żal mi ich się pozbyć. Każdy ma w sobie coś wyjątkowego co powstrzymuje mnie przed wydaniem ich. 
Po krótkim wstępie, zapraszam Was na bardzo dużo zdjęć. Mam jedynie nadzieję, że zdjęcia się nie poprzesuwają podczas publikacji. Jeżeli by tak się stało, koniecznie dajcie znać. 
































Wspominałam już o swoich ulubionych czerwieniach, a jakie są Wasze ulubione? 
Często sięgacie po ten kolor? A może to właśnie czerwone paznokcie u stóp są Waszym nieodłącznym elementem?

Czekam na Wasze spostrzeżenia:). Jeżeli macie do mnie jakieś pytania, śmiało pytajcie, chętnie odpowiem:). 


Pozdrawiam:*
Mavia

piątek, 25 lipca 2014

Niemieckie, kosmetyczne smakołyki



Cześć Wam! Kilka dni temu wróciłam z Berlina, ale na pewno nie odczułyście mojej nieobecności ze względu na automatycznie pojawiające się notki. To był mój pierwszy pobyt na niemieckiej ziemi i już wiem, że nie ostatni. Podoba mi się ten kraj, kultura i życie codzienne. Wiadomo, że taka wizyta nie mogła się obyć bez zaglądnięcia do DM czy do Kiko. Myślę, że nie zaszalałam i zakupy są dość skromne. Przywiozłam ze sobą jedynie 6 lakierów, z czego 4 to Kiko. Udało mi się trafić na wyprzedaż babeczkowych lakierów i chwyciłam trzy odcienie. Dorzuciłam jeszcze słoneczną pomarańczkę z klasycznej kolekcji, bo jeszcze takiego koloru nie mam (a przynajmniej tak mi się wydaje). Dwa pozostałe lakiery pochodzą z DM, oba są piaskowe i od razu mi się spodobały. Oczywiście, kusiło mnie bardzo wiele lakierów, ale chyba moje "chciejstwo" ugasiła... ilość tego wszystkiego. Był tak wielki wybór, że nie potrafiłam się zdecydować na coś więcej.





Pomadki do ust zużywam bardzo szybko. Najbardziej lubię te, które nie dają koloru, a jedynie połysk, lub takie, które dają tylko delikatną kolorową mgiełkę. Skusiłam się na produkty, których u nas nie można kupić: dwie pomadki Balea (w zeszłym roku przywiozłam dwie i byłam z nich zadowolona), Vaseline o zapachu aloesu, jagodowe masełko do ust Labello oraz krem dla dzieci Kaufmann's, którego pokochałam od pierwszego użycia. Ma konsystencję masła do ust, jest gęsta i twarda, a na ustach sprawdza się rewelacyjnie. To mój prawdziwy hit!!! Na dodatek ma śliczny pudrowo-waniliowy zapach. 



Zmywacz kupiłam z konieczności bo lakier, który miał wytrzymać do końca wyjazdu, niestety po dwóch dniach odchodził płatami. Całkiem niezły, kosztował po przeliczeniu na nasze niecałe 2zł i jak za tę cenę nie oczekiwałam cudów. 


Do mojego koszyka wpadły dwa kremy do rąk: o zapachu papai, w standardowej tubce oraz truskawkowy w pompce. 


Ostatniego dnia wyjazdu skusiłam się na miniaturki mleczka do ciała treacle moon z uroczymi pompeczkami. Wrzuciłam do koszyka wersję kokosową i malinową z myślą o noszeniu ich w torebce jako krem do rąk. 


Kupiłam także kilka żeli pod prysznic, żel do golenia, mydła do rąk w płynie, ale to tak do użytku ogólnego domowników, dlatego stwierdziłam, że nie będę Wam tego pokazywać... :)




 Pozdrawiam:*
Mavia