Cześć! Balsamy do ust towarzyszą mi od baardzo dawna, mogłabym powiedzieć, że nawet od zawsze. Moją pierwszą pomadką była różana Nivea, którą mama kupiła mi gdy miałam 6/7lat. Wtedy nie przywiązywałam dużej wagi do działania, a do opakowania i zapachu. W sumie od tamtego czasu niewiele się zmieniło, nadal kupuję oczami i łatwo mnie zachęcić ciekawym opakowaniem czy niecodzienną wersją zapachową. Przez moje ręce przewinęło się wiele marek i w większości byłam zadowolona. Do gustu nie przypadły mi balsamy Bielenda, mam wersję brzoskwiniową ale szczerze powiedziawszy nie używam jej, dlatego też nie znalazła się na zdjęciach. Podobne odczucia mam do sztyftów Blistex (posiadam wersję raspberry lemonade) - łączy je również fakt, że smakują, a ja za tym nie przepadam. Natomiast bardzo polubiłam balsamy do ust Nivea w nowej wersji w blaszanym opakowaniu. Wykończyłam już trzy sztuki - karmel, malinę oraz tę z masłem shea. Nie jestem w stanie zliczyć ile zużyłam sztyftów(mój ulubiony to oliwkowo-cytrynowy!), które również darzę sympatią. Jestem nimi zachwycona i obecnie jestem w trakcie zużywania kokosu i jagody :). Co prawda, nie zawsze zyskują pozytywne opinie, lecz moje usta nie są wymagające i wystarczy mi lekkie nawilżenie.
Moje serce skradły również błyszczyki i sztyfty Carmex, lekkie mrowienie i specyficzny zapach niezależnie od wersji sprawiło, że naprawdę je polubiłam.
Ostatnim hitem wśród balsamów są te w formie kulek. Jakiś czas temu od koleżanki dostałam EOS-a truskawkowego, który mimo smaku - polubiłam. Następnie kupiłam przez internet porzeczkowego Balmi, a ostatnio w Biedronce zaopatrzyłam się w trzy małe kulki o zapachu czekoladowym, bananowym oraz jabłkowym. Mimo, że dostępne są dopiero od kilku dni zdążyły już nazbierać wiele niepochlebnych opinii. Według mnie nie są rewelacyjne, ale fajny gadżet do torebki i zapewnia lekkie nawilżenie. W każdym razie, spełniają moje (nie wygórowane;) oczekiwania.
Od niedawna jestem posiadaczką Vaseline aloesowej, którą używam namiętnie, a także różanej w uroczym etui, które znalazłam pod choinką i na razie oczekuje na swoją premierę.
Kremy uniwersalne Oriflame to moja mała zachcianka. Nigdy ich nie używałam i przy okazji promocji w okolicy Świąt Bożego Narodzenia nabyłam zestaw. Póki co, użyłam ich kilka razy, aplikacja jest nieco utrudniona i muszę nanosić je za pomocą pędzelka. Zapachy jednak mają fantastyczne!
Sztyfty to forma, która jest najprzyjemniejsza i najprostsza. Zawsze muszę mieć jeden w kieszeni. Yves Rocher towarzyszą mi już od kilku lat, dlatego i tym razem możecie zobaczyć kilka w moim zbiorze :).
Kilka jest jeszcze nie otwartych i czeka na swoją premierę...
Nie o wszystkim udało mi się opowiedzieć, resztę zobaczycie na zdjęciach :). Pochwalcie się swoimi kolekcjami no i ulubieńcami... :)
Pozdrawiam
Mavia
Trochę tego masz, faktycznie :) Ja też lubię te masełka z Nivea a w blaszanych opakowaniach. Mam teraz wersję malinową.
OdpowiedzUsuńJa oprócz sztyftów Nivea i Neutrogena (które uwielbiam bez względu na smak, zapach, czy porę roku) ostatnio zaopatrzyłam się w masełko kokosowe z Nivea, a później w brzoskwiniowe z Bielendy i szczerze mówiąc bardziej mi pasuje to drugie. Nivea początkowo skradła moje serce, ale po ok. miesiącu tak jakby przestała działać... Na razie więc używam brzoskwinki i jestem zadowolona (również dzięki temu że ma smak ;) )
OdpowiedzUsuńAz miło popatrzeć :) ale nie ogarnęłabym takiej ilości pod względem ważności (chociażby tej liczonej od odtwarcia) chociaż balsamami miziam się na okrągło :)
OdpowiedzUsuńa ja myślałam, że moje 5 balsamów do ust to dużo :D
OdpowiedzUsuńSzykuję się do postu z moją kolekcja, bo namiętnie kupuję i używam wszelkich ustowych mazideł :) Chociaż przyznam, twoja kolekcja jest większa, może dlatego, ze ja bardzo uważnie przyglądam się składom i staram się kupować tylko te najbardziej odżywcze :)
OdpowiedzUsuńNiezła kolekcja ! Bardzo chciałabym wypróbować jakiegoś balsamu w kształcie kuleczki (EOS, Balmi albo Perfecta) ale mam za dużo produktów do ust.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.milkabelleza.blogspot.com
a myślałam, że ja mam tego dużo ;) mam jajko eos, carmex w sloiczku, listex w tubce, sztyft isany i sztyft nivea w wersji różanej ;) póki co mam szlaban na mazidła do ust. moim zdaniem nie ma sensu tyle tego wszystkiego gromadzić, bo nie zdążę ich zużyć przed końcem terminu ważności.
OdpowiedzUsuńAle masz tego:) Ja mam może z 4 sztuki:)
OdpowiedzUsuńRównież kupiłam to jajeczko z biedronki, ja postawiłam na zielone jabłuszko i jestem zadowolona. A Tobie który z tych 3 odpowiada najbardziej zapachowo?
OdpowiedzUsuńMam balsam z L'biotica - jest rewelacyjny :) No i też uległam biedronkowej kuleczce :P
OdpowiedzUsuńZbiór imponujący:-)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te kulki z Biedronki,coś czuje że się w taką zaopatrzę:-)
Jednak ulubieńcami w pielęgnacji ust sa u mnie pomadki Sylweco:-)
Dla mnie masełko Nivea :) Moim zdaniem, dają najlepsze nawilżenie i pięknie pachną (smakują :D).
OdpowiedzUsuńIle mazideł :). Miałam kiedyś wazelinę aloesową, bardzo ją lubiłam. Byłam całkiem zadowolona z Carmexu. Natomiast miodki Oriflame i masełka Nivea to moim zdaniem okropieństwa.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam zieloną pomadkę Nivea, stosuję ją jednak zwykle latem, bo mam okropnie suchą skórę na ustach, co często skutkuje opryszczką. Zimą codziennie noszę tubkę wiśniowego Carmexu w kieszeni, miałam też ich waniliowy sztyft i również był bardzo dobry, jednak wiśnia to mój ulubieniec ;) a na noc najbardziej lubię masełka Nivea, miałam już karmelowe, waniliowe, a teraz kokosowe <3 masełka Oriflame również znam, ale wkurza mnie ich "rozpływanie" się po ustach po dłuższym noszeniu, ble.
OdpowiedzUsuńA ja myslałam, że to ja mam sporo balsamów :D musze sobie w końcu kupić EOSa :)
OdpowiedzUsuńIle cudowności :) Na balsam EOS mam chęć:)
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że mam dużo mazideł do ust, ale po tym poście zmieniłam zdanie xD Coś czuję, że nadszedł czas zakupu EOSa. :)) /A.
OdpowiedzUsuńCzy te balsamy Yves Rocher różnią się czymkolwiek od poprzedniej wersji? :)
OdpowiedzUsuńWow! Ładna kolekcja! Myślałam, że ja mam sporo, ale moja kolekcja w porównaniu do Twojej wymięka :P
OdpowiedzUsuńO hoho. Usta mają z Tobą dobrze ;) Uwielbiam Carmex, obecnie waniliowy ♥
OdpowiedzUsuńManiaczkaaa! Ja chce te z biedronki! Chociaz eos i balmi tez! Ja aktualnie używam czekoladowej balea oraz maselek z full mellow :)
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że mam za dużo pielęgnacyjnych mazideł do ust, ale chyba jednak nie :D Podzielam Twoją sympatię do masełek Nivea i Carmexa, oprócz tego bardzo lubię też miodek Nuxe :)
OdpowiedzUsuńMiałam wiśniową Bielendy w plastikowym pudełeczku, była przeokropna! Chciałabym taką biedronkową kuleczkę, moje usta też nie są wymagające :)
OdpowiedzUsuńO matko duze tegp :) i nie widze sensu posiadania tyle smarowideł:)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś taki dziwny Balmi? Nigdy nie widziałam okragłych :)
OdpowiedzUsuńno masz tego duzo))) ja uwielbiam balsam w sztyfcie YR oraz Tender Care z Oriflame, super nawilzaja i pieknie pachna!
OdpowiedzUsuńWow, spoooora kolekcja;) Wazelinka z Floslek jak dla mnie jest boska, masełko Nivea już nie bardzo.EOS w sztyfcie uwielbiam, ale chyba własnie zostawiłam je w PL ;(
OdpowiedzUsuńMam pytanie jak pachnie ten jabłkowy balsam w kulce z biedronki, bo jestem ciekawa niego :-)
OdpowiedzUsuńMam pytanie jak pachnie ten jabłkowy balsam w kulce z biedronki, bo jestem ciekawa niego :-)
OdpowiedzUsuńDzięki pani dowiedziałam się jak nazywają się te beczułki :D
OdpowiedzUsuńOriflame :D